Ostatnie dni były raczej typowo matkowe- spędzone w domu, ewentualnie na podwórzu.
Pogoda w większości wołała "Wyjdźcie z domu gbury jedne!" wstyd było nie posłuchać. Dziś już nie było tak pięknie tak więc wizytacja na powietrzu była krótsza i to sporo krótsza. W sumie ograniczyliśmy ją głównie do wypadu po Seba na przystanek...
W domu próbowałam zachęcić starszaka do współpracy w kierunku rozwoju twórczości artystycznej ;) Ku mojemu zaskoczeniu okazało się że jak tylko Bastek traci regularność- gubi się i zniechęca. Kiedy codziennie o godz 16 siadaliśmy do zadań (rysowanie, malowanie, klejenie itp) to już sam wołał żeby coś z nim porobić, ale od porodu Hanoczki matka jakby rzadziej siadała z synem do czegokolwiek a wyżej wymieniony szybko podłapał że wygodniej porobić wszystko inne aniżeli "trenować" zdolności manualne i tym podobne.
Może i matce spontaniczność odpowiada, ale co tu kryć dzieci potrzebują planu dnia, nie po to żeby ogarnąć co trzeba, tylko po to by czuć się bezpieczniej i pewniej. Lubią stały grunt...
Dzisiejszą wieczoro-nockę poświęcam na wprowadzanie zmian w naszym dniu, zaczynając od jutra.
Udało mi się namówić jednak syna do pomocy i stworzyliśmy małe akwarium, które nowy właściciel bardzo polubił :D
Wasze dzieciaczki też potrzebują zachęty do tworzenia, czy raczej pochodzą z typu "zachęcaczy"??
zarąbisty pomysł, rewelacyjnie to wygląda, na pewno wypróbuję ze swoimi :)
OdpowiedzUsuńBOA :P
Bo nasze pomysły zawsze są zarąbiste kochana hihi :D
UsuńOoooo, i ja też skorzystam z pomysłu :-) /Mycha
OdpowiedzUsuńSuper ze się Podoba; -)
Usuń