niedziela, 16 sierpnia 2015

BLW- czyli strach się bać!!

Długo zanim zaczęłyśmy rozszerzać dietę usłyszałam magiczne trzy litery w tym temacie- "BLW" (Bobas Lubi Wybór)...
Zwykła babska ciekawość popchnęła mnie w kierunku wujka Google. Poczytałam odrobinkę, zapoznałam się troszkę z doświadczeniami innych mam.

Oto pierwsze co przyszło mi do głowy:

- Przecież dziecko mi się zadławi przy pierwszym większym kawałku!
- Jedzenie rękoma?! BLEEE
- Czy te dzieci nauczą sie kiedyś jeść sztućcami?
- To mieszanie w głowie, najpierw jedzą na stoliku- zwykle bez talerza, rozwalają, brudzą... i jak później nauczyć je jeść kulturalnie przy stole?
- Marnowanie jedzenia i nic więcej.

Poczytałam więcej... zapoznałam się z przepisami i ze zdaniem bliskich mi mam forumkowych...

Oto co pomyślałam kiedy przyszedł czas rozszerzania diety: 


-dlaczego mam bronić mojemu dziecku nauki radzenia sobie z kawałkami jedzenia? Prędzej czy później i tak będę musiała się z tym zmierzyć.
-dlaczego nie pozwalać jej zapoznać się z jedzeniem tak jak dzieci potrafią najlepiej- poprzez dotyk
-dlaczego nie pozwolić jej rozwijać się w swoim tempie, nie musi od razu jeść łyżeczką. Przy podawaniu "papek" też rodzic trzyma łyżeczkę a nie dziecko. Skąd wiem że sama nie nauczy się tego szybciej niż bym jej pozwoliła karmiąc ją?
-dlaczego UCZYĆ jeść kulturalnie? Przecież BLW polega na jedzeniu WSPÓLNYCH posiłków, a jak nam wiadomo dzieci biorą z nas przykład- wystarczy pokazać kulturę swoim zachowaniem przy stole
-dlaczego jedzenie ma się marnować? Są różne ceraty kupione za grosze, wystarczy żeby były czyste i podłożone pod krzesełko do karmienia

Minęło nam już kilka tygodni stosowania BLW
Co myślę teraz:

- Okazało się, że moja córka pięknie radzi sobie z każdym kawałkiem. Nie raz włos się jeżył na głowie, ale wystarczy pozwolić dziecku spróbować i nie wpadać w panikę (przy okazji na bieżąco przypominam sobie pierwszą pomoc w razie "W") Swoją drogą łatwiej zadławić się małym kawałkiem niż dużym ;)
- Moje dziecko poznaje konsystencję rękoma, potrafi bez problemu trafić do buzi, Poprzez BLW Hania rozwija zmysły
- Moja córka ma 10 miesięcy, jakimś cudem wie po co są sztućce i potrafi jeść łyżeczką! My nie jemy rękoma, a ona nas obserwuję, niczego jej nie uczyłam.
-Za każdym razem poznaje jedzenie, odłamuję kawałki, jeśli jest za duży wypluwa i odgryza mniejszy. Ma kontrolę!
- Może sama wybierać, na co najpierw ma chęć. Nie dostaje wszystkiego zmiksowanego "w jeden smak".

Nawet bałagan przy jedzeniu coraz mniejszy :D Zdecydowana większość trafia do brzuszka.
Wspomnę jeszcze o tym że przepisy są zdrowe i pyszne. Bez kilogramów soli i cukru, a mimo to znajdziemy tam same pychotki!
To że nie skreśliłam "BLW" było jedną z moich najlepszych decyzji, żałuję że przy Sebie nie miałam pojęcia o tej metodzie. Jeśli się wahacie (tak jak ja się wahałam) dajcie sobie i swojemu dziecku szansę... może i wy się przekonacie.

Ten wpis to nasze doświadczenia, nie wiem czy wszyscy mają takie same. Każde dziecko jest inne! JA uważam że to genialna metoda poznawania smaków, kolorów, konsystencji. Do niczego dziecka nie zmuszamy- to ono decyduję ile chcę zjeść i co chce zjeść. Musimy tylko zaufać, nie wciskać na siłę... 










niedziela, 9 sierpnia 2015

Przygotowania

Mimo że wakacje "wczoraj" się zaczęły to już zaraz się kończą!!!
Mamy jedynie plecak do szkoły jak na razie.  Co prawda z pełnym wyposażeniem,  ale bez książek...  A to najważniejsze jak by nie patrzeć.
Jutro wybiorę się po spis i czas zacząć działać.
Plecaczek wybraliśmy już dawno, poleciła go znajoma- z Rossmana firmy Endo.  Jest na tyle duży ze zmieszczą się ćwiczenia i na tyle lekki żeby nie obciążać zbytnio plecków.

Do urodzin Bastka zostało ledwie kilka dni. Trzeba jutro jechać zapytać o prezent. Chciałabym żeby dojechał w dzień urodzin z rana,  ale to zależy od transportu nie ode mnie.  Ciekawe czy się ucieszy mój pięciolatek...
Teraz zabieram się za piniate, żeby jakaś rozrywka była, bo wielkiej imprezy nie będzie niestety

Upały osłabiają okropnie...  nie ma chęci na nic.  Dziś byliśmy nad morzem chwilę pomoczyć kopytka troszkę,  a jutro ściągamy szwy mam nadzieję.  Wszyscy mamy ich już dosyć,  I z chęcią pożegnamy je na zawsze

Stworzyłam krótką listę spraw na nadchodzący tydzień  (super sprawa):
* spis książek
* prezent
* tort
* piniata
* skompletować wyprawkę do szkoły