czwartek, 3 września 2015

NOP- nas to nie dotyczy!

Wtorek (25.08), rano:
Mam zdrowe szczęśliwe dziecko... przyjechaliśmy na szczepienie.
Popołudniu... coś jest nie tak. Buła jest marudna i "nieswoja"
Pod wieczór... szpital. Buła wymiotuję, jest osłabiona, przecież rano była zdrowa!!

Wbijanie wenflonu to był horror, wszędzie była krew- na podłodze, na jej ubranku, na moich butach. Przy pierwszej kroplówce spała, każda kolejna była mniej przyjemna.
Przyjęto nas na oddział przed północą, dostałam swoje krzesło do przenocowania przy Bułkowym łóżeczku... czy trzeba to komentować? Ja byłam tam tylko 2 noce, ale obok była dziewczyna która spędziła znacznie więcej czasu na tym nieszczęsnym krześle. Myślałam o tym jak ona funkcjonuje!!

Pierwszy obchód
Ja
-Zaczęło się kilka godzin po szczepieniu
"Doktór"
-Dam sobie rękę odciąć że to nie od szczepienia!! Na pewno  ma rota!

No dobra... skoro tak mówi, co ja mogę wiedzieć? Z resztą wyjdzie w badaniu czy to rota.

Ostatni obchód
Ja
-Są wyniki?
"Doktór" (ta sama)
-Są... nie ma rota. My nie zajmujemy się wpisywaniem NOP-ów musi pani iść do swojej przychodni.

A jednak, co teraz?!

NOP w książeczkę wpisany, ale co dalej?
Jak szczepić bezpiecznie?
Nie sądziłam że nas to spotka,  nikt nie powinien przez to przechodzić!
Na razie sprawa nie daje mi spokoju, szukam rozwiązań i informacji. Mam nadzieję, że podejmę dobre decyzje...


2 komentarze:

  1. Krzesła nie będę komentować :( Mam za małą wiedzę, ale sprawa jest do zgłoszenia, przychodnia, sanepid...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka Kochana dla Hanusi, niech szybciutko bidulka wraca do zdrowia :*

    OdpowiedzUsuń