poniedziałek, 20 lipca 2015

Puk, puk... matki nie ma...





Tłumaczę się jak uczniak ;) 
Matka ostatnio jest bardzo zajęta pracami domowymi, mam o wiele za mało czasu dla swoich własnych dzieci :( 
Niech to wszystko się już skończy, ten chaos wokół okrutnie mnie rozstraja.
Dziś nie wytrzymałam- zostawiłam cały ten syf który został po układaniu paneli i po prostu wzięłam dzieci na długi spacer.
Ulżyło mi troszkę, aczkolwiek syfu nie ubyło przez to że poprawił mi się lekko humor.
Odkryłam, że moje dzieci wiedzą kiedy potrzebuję chwili full concentation  i wtedy stają się bardzo zaborcze. Mało brakowało a kładłabym panele z Hanią na plecach i Sebą przyczepionym do nogi... Oznajmiam więc, że Babcia to najlepsza inwestycja hihi 
Hania bardzo intensywnie wstaje, raczkuję, skacze i "głupczy". Całe kolanka ma w siniakach :( Nie wiem jak pomóc jej tego uniknąć... 
Teraz wykorzystałam chwilę odpoczynku żeby coś naskrobać, i wracam do sprzątania.









1 komentarz:

  1. Na kolanka kiedyś na allegro trafiłam nakolanniki - takie z mięciutkiego materiału. Zawsze też można spróbować swoje grube skarpetki z frotki przyciąć ;-) U nas w trakcie raczkowania był dywan w salonie i sypialni rozłożony aby było miękko pełzać, biegać i się bawić :-)

    OdpowiedzUsuń