piątek, 19 czerwca 2015

Refleksje

Wczorajsza nocka trwała u mnie 2 godziny... resztę czasu próbowałam Hani zmniejszyć gorączkę, udawało się tylko chwilowo i tak całą nockę obserwowałam i tuliłam
Rano pojechałyśmy do pediatry a po drodze przejeżdżałam obok śmiertelnego wypadku... O tym że był śmiertelny dowiedziałam się dopiero w drodze powrotnej, kiedy ciało leżało już przykryte czarną folią, o którą odbijały się wielkie krople deszczu :-(
W takich momentach człowiek zaczyna się zastanawiać nad sensem egzystencji.
Jesteś, oddychasz, żyjesz, marzysz o czymś, a sekundę później giniesz pod kołami auta przez chwilę nieuwagi...
Już nie zrobisz nic o czym marzyłeś, nie przeprosisz za nieodpowiednie słowa, nie pożegnasz się, życie łatwiej zdmuchnąć niż płomyk... Do głowy przychodzi tylko jedno:

Trzeba cieszyć się każdym dniem 
Nie zwracać uwagi na otaczający wokół fałsz 
Omijać ludzi toksycznych, kiedyś sami się zatrują swoim smrodem



Hania niestety dostała antybiotyk :(
Żałuję, że nie pojechałam z nią jak zwykle kiedy widzę że coś się dzieję, tym razem stwierdziłam że poczekam może uda się bez leków... no to się nie udało i tylko pogorszyłam sprawę
Sebastian poradził sobie z choróbskiem super, już praktycznie nic mu nie jest :-D Strasznie się cieszę że zdecydowaliśmy się na ten zabieg usuwania migdałków, bo różnica jest ogromna. Nawet jeśli zachoruję to zupełnie inaczej przechodzi- nie pamiętam kiedy miał ostatnio antybiotyk!

Słupsk jednak odpadł, babcia pojedzie sama- my jesteśmy uziemieni :-(
Jest mi szczególnie smutno z tego powodu bo miałam się spotkać z koleżanką z forum, ale może następnym razem się uda... 

{Przy okazji dokładam kolejny punk do swojej listy pomocniczej w rozmawianiu z synem
*PITU-PITU
Zamiast się powtarzać, powiedz to inaczej
Przykładowo
Proszę po raz "któryśtam" "Ubierz spodnie" i znów zero reakcji. W końcu mówię "Metka z tyłu" i on zaczyna patrzeć na tą metkę i ubierać spodnie tak żeby była z tyłu :D }


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz