czwartek, 14 maja 2015

Bo ssanie piersi przyczynia się do wad wymowy...

...oczywiście jak dla mnie jest to bzdurą. W jaki sposób coś tak naturalnego może szkodzić, przecież piersi zostały stworzone po to żeby karmić nimi dzieci- dlatego leci z nich właśnie mleczko.
Jednak wczoraj moja znajoma poruszyła dość kontrowersyjny temat który tknął moje matczyne ego. Mianowicie uznała że karmienie piersią może szkodzić na aparat mowy i że twierdzą tak prawie wszyscy logopedzi...

Niemal od razu zaczęłam przeszukiwać internet w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji na ten temat.
Moim zdaniem informacje tego typu są przekazywane na konferencjach dla lekarzy-specjalistów, które sponsorowane są przez firmy produkujące mleko w proszku of course...

Poruszony był temat pracy mięśni w trakcie ssania- że dziecko tylko podczas żucia ćwiczy mięśnie odpowiadające za aparat mowy- to oczywiście również bzdura, dziecko ssąc pierś pobudza do pracy około 50 mięśni w tym języka i policzków! (w późniejszym wieku żucie jest bardzo ważne) DO POCZYTANIA

Do około 18 miesiąca życia ssanie piersi jest najlepszym ćwiczeniem, które ma za zadanie przygotować dziecko do mowy, gryzienia, żucia...

Nie mówimy tutaj o ssaniu mleka z butelki, czy o ssaniu smoka- to są główne przyczyny wad wymowy, ale nie jedyne.
Jest ich wiele:

*problemy ze słuchem
*złe ułożenie zgryzu (ssanie butli, smoka również się do tego przyczynia- ale nie ssanie piersi)
*krzywa przegroda nosowa


" Duża część wad wymowy wynika wprost z nieprawidłowych nawyków w początkowych fazach rozwoju podczas jedzenia i picia. Podczas karmienia dziecko powinno samo aktywizować mięśnie języka, policzków czy mięsień okrężny warg, co spowoduje prawidłowy rozwój zatok szczękowych i żuchwy. Dlatego tak ważne jest karmienie w sposób naturalny."
(źródło, oraz inne informacje o wadach wymowy znajdziecie TUTAJ)

Dziś mieliśmy ze starszakiem wizytę u naszej pediatry i oczywiście wykorzystałam okazję by zapytać ją o zdanie. Podziela moje zdanie w 100 %
Sutek układa się zupełnie inaczej w buzi dziecka niż smoczki- poleciła mi żebym poszukała na internecie przekroju buzi podczas ssania piersi przez dziecko (już to kiedyś widziałam). Oglądając ten przekrój można zauważyć że sutek trzymany jest głównie językiem i nie powoduję nacisku na szczękę dziecka bo sutek jest miękki i język może dosięgnąć prawie samego  podniebienia. 
Tak więc moim zdaniem- i nie tylko moim- ssanie piersi nie powoduje problemów z poprawną mową.  
A co wy o tym sądzicie?  

Tutaj też artykuł 




2 komentarze:

  1. Zgadzam się z Tobą w 100%! Nie wyobrażam sobie jak coś co "wymyśliła" natura miałoby nam jakkolwiek szkodzić.

    OdpowiedzUsuń