Dzisiejszy dzień wrył się w matczyną pamięć z wielu powodów. Był ciekawy, radosny, odkrywczy i dający nadzieję, że być może coś rusza na przód.
Wczorajszy wieczór zaś był apogeum moich "złych dni" Miałam okropny nastrój i nie wiedziałam już czy podołam.
Zobaczyłam późnym wieczorem na jednej z grup zaproszenie na "mamuśkowy spacer" który miał się odbyć dziś o 11:00. A co mi tam, pójdę- może moje aspołeczne podejście do życia jeszcze bardziej się zmniejszy...
To wydarzenie wprawiło mnie w dobry nastrój i dało niezłego kopniaka w matczyną dupę- oj takiego kopala czasami matce trzeba żeby się ocknęła!
Nie pamiętam już kiedy tak dużo mówiłam ;-)
Tak więc poznałam kilka świetnych babeczek, które łączy przede wszystkim matczyna miłość.
Jestem pewna że gdyby taka grupa matek o lwich sercach, dojrzała kogoś kto krzywdzi dziecko nie zostawiła by na oprawcy suchej nitki!!
Miło było przez moment wierzyć że jest się częścią czegoś dużego i jakże ważnego dla przyszłych pokoleń- naszych dzieci.
Nasz widok wywoływał uśmiechy na twarzach nieznajomych ludzi, oraz przychylne komentarze (może nieprzychylne też by były ale nikt raczej nie chciał się narazić takiej grupie mamusiek hihi)
W ogóle podsumowując ostatnie miesiące poznałam bardzo wiele pozytywnych osób- nie koniecznie w realu, ale chyba zaczynam mieć wiarę w człowieczeństwo. Może jednak Świat nie składa się tylko z toksyn i fałszu? Może trzeba dać ludziom szanse? Może czas otworzyć się na nowe znajomości? Hmmm czas pokaże
Tymczasem moje dziecię w miejscu zbiórki mamusiowej
Jaka śliczna i urocza dziewczynka ;-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) i pozdrawiamy
Usuń