poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Ostatni raz i basta!

Kiedy nie miałam dzieci, to nie miałam jeszcze czegoś... zakupoholizmu.
Teraz jest on moim dobrym znajomym. Może też go znacie?
Poznaliśmy się jakieś 5 lat temu, przy pierwszych dzieciowych zakupach. Fajny gość niby, choć kosztowny co prawda... odrobinkę zgubny i strasznie uzależniający. Za to jak potrafi cieszyć naiwną matkę!!
Jeśli dość długo się nie spotykamy, matczyne płuca jakby się kurczą... czegoś brak w powietrzu, nastrój nie najlepszy i przydałoby się coś kupić na poprawę humoru. 
A internet pełen takich pięknych cudów które jeszcze piękniej wyglądałyby zalegając nasze szafy.
To, gdzie spotykam mojego kumpla zależy od różnych czynników, jednak zawsze mnie prześladuję choćby jego cień. 
Nie raz widuję jego odbicie w witrynach sklepowych, lub skrytego za reklamami migającymi na monitorze komputera...
Czy on w ogóle ma inne zajęcia, niż tylko mnie nawiedzać?!
Aktualnie najczęściej spotykam go na stronkach sprzedażowych z pieluszkami wielorazowymi, a przecież pamiętam jak mówiłam że przerzucę się na te ekologiczne bo... UWAGA UWAGA... bo taniej!!! Taaaaa jasne, jedzie mi tu czołg?! Są tak  piękne, i jest ich tak wiele, a każda ładniejsza od poprzedniej, a takiej jeszcze nie mamy, a ponoć ta firma najlepsza, a te to ponoć najlepiej chłoną, a ta już ostatnia... i w tym  momencie czekam na kolejne 11 sztuk... 
Poznajcie moją teraźniejszą zgubę (oczywiście to ledwie jej mała część)

Zaraz po pieluszkach mój zakupowy kumpel kryje się za kartonikami z napisem "Lego", matka chodzi i narzeka że wiecznie się pałętają te klocki wszędzie, że w odkurzaczu jest ich więcej niż kurzu, nie są nigdy na swoim miejscu... a nadepnęłyście kiedyś bosą stopą na te maleńkie pułapki? Oj nie życzę nikomu... Mimo to jak tylko przechodzę obok jakiegokolwiek zestawu, napotykam na kolegę kusiciela i z grzeczności zatrzymuję się bo nie ładnie przejść obojętnie przecież. Chwilę później z jakimś zestawem stoję przy kasie, lub naciskam "zamów". Nic że kilka godzin wcześniej mówiłam że nigdy więcej nie kupię ani jednego.
Kolejna zguba matczyna

Mimo że nie mam tego gościa w znajomych na fb, nie wpada na kawki, ani na ploteczki, nie opowiada o sobie i w ogóle mało mówi to jest przy mnie częściej niż ktokolwiek... Może ktoś zna sposoby jak się go pozbyć?? 


2 komentarze:

  1. Przecież obie dobrze wiemy, że to nie ostatni raz
    Karola ;P

    OdpowiedzUsuń