sobota, 18 kwietnia 2015

Tulaczki, kręciołki...

Moje młodsze dziecię dziś nieodkładalne po prostu... 
Katarzysko+ ząbkowanie=  matka weź mnie... i nie daj Bóg odłożyć! 
Tak więc trzeba było tulić i zabawiać i znów zabawiać i tulić

Starszak na szczęście dziś wstał we wspaniałym humorku i był bardzo pomocny, tak więc sam wynosił pieluszki Hankowe, a kiedy matka musiała na chwilkę wyjść zrobić "cokolwiek" zabawiał siostrę jak tylko potrafił

Dzień byłby zwykły (choć miało tak już nie być) ale małą odskocznią były niezapowiedziane odwiedzinki siostrzenicy i jej syna. Seba był zachwycony kompanem do zabawy- najbardziej podobało mu sie zasypywanie Marcela torami... 
Ja zaś usłyszałam że moja antyspołeczna postawa spowodowana jest głównie przechodzeniem etapu "Matki Polki" który to może trwać dopóki nie ruszę "w świat" czyli dość długo. Stwierdziłam że może coś w tym jest. Aczkolwiek zawsze byłam odludkiem, choć teraz to już przeginam

Jutro może zacznę robić kolejny krok, ale nie piszę jaki, bo będę musiała się później tłumaczyć jak stchórzę...
Tak więc obym nie stchórzyła to będę miała o czym napisać bo dziś same nudy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz