wtorek, 28 kwietnia 2015

Wierszyki, bajeczki, baśnie...

Kiedy Sebastian się urodził i pierwszy raz postanowiłam mu poczytać wydało mi się to głupie- przecież i tak nic nie rozumie.
Kiedy Sebastian miał kilka miesięcy postanowiłam spróbować po raz kolejny, ale interesowało go tylko lizanie książki.
Kiedy Sebastian miał rok spróbowaliśmy ponownie, jednak miał chęć tylko wyrywać kartki
Kiedy Sebastian poszedł do przedszkola słowo "bajka" kojarzyło mu się już tylko z komputerem 

Dziś wiem że popełniłam ogromny błąd, jak brałam książkę i zaczynałam czytać, zamykał mi ją i prosił o PRAWDZIWĄ bajkę

Później zaszłam w ciążę- zaczęłam czytać już do brzuszka. Nie zmuszałam syna żeby siadał obok mnie i słuchał. Co wieczór jednak coraz bardziej nastawiał ucha, siadał coraz bliżej i stopniowo odsuwał inne zajęcia przysłuchując się :-D 

Jaka matka była dumna kiedy pierwszy raz usiadł na kolanach (zasłaniając mi pół książki) i po prostu słuchał!! Kolejnego dnia zadawał tez pytania!! Następnego prosił o jeszcze jedną bajkę- czytaną!

Dziś czytanie jest naszym wieczornym rytuałem- czasami nawet w dzień Bastek przyniesie książkę żeby poczytać. Hania ma już piękne ilustrowane książeczki dla najmłodszych i wyraźnie relaksuję się kiedy czytamy- choć też jest teraz na etapie lizania ;-)

Drogie mamusie czytajcie swoim pociechom już od maleńkości- nawet jeśli nie wydają się tym zainteresowane. To są WASZE chwilę... Nie straćcie ich!

9 komentarzy:

  1. Mój syn też miał taki okres że nie mógł iść spać bez przeczytania książeczki lecz teraz już nie chce(niestety) :-\

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się obawiam tego momentu kiedy książka do snu stanie się zbędna już :(

      Usuń
  2. Natalia Szewczyk29 kwietnia 2015 02:32

    U mnie niestety czytanie książek zawsze kończy się zamykaniem i uciekaniem. Mam nadzieję,że mu minie ten etap i będzie chętniej słuchał jak mu czytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może udawaj że czytasz dla siebie? I komentuj np "O jakie ten słonik ma ogromne uszy!" "Jakie to słoneczko żółte" itp? Trzymam kciuki, bo to na prawdę fajne chwile

      Usuń
  3. Natalia Szewczyk30 kwietnia 2015 01:04

    Muszę spróbować choć on jest taki żywy że chwili na miejscu nie usiedzi he he

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja muszę przyznać, że córce nie czytałam. Nie wiem czemu, bo sama książki pochłaniam od 5 roku życia. Ale na szczęście poszła w ślady matki i nie ma dla niej wieczoru bez lektury do poduszki :) Synowi czytamy, mam nadzieje, że on tez wezmie przykład z matki i siostry :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Daria, aż ciśnie mi się na usta - a nie mówiłam? ;-) /Mycha

    OdpowiedzUsuń